16 marca 2017

Komunikacja w Baku i w Azerbejdżanie

Na początek opowieści azerskich kilka praktycznych wskazówek związanych z poruszaniem się po Baku i po całym kraju.

Metro

W Baku są dwie linie metra, które w zasadzie przez większą część swojego biegu jeżdżą tą samą trasą.

                                               Schemat metra w Baku (fot. własna)

Nawet jak się wsiądzie nie w tą nitkę, to komunikat w pociągu pozwoli nam się szybko o tym przekonać i przesiąść się. Komunikaty są też po angielsku! Poruszanie się metrem jest o tyle wygodne, że nie trzeba stać w gigantycznych czasem korkach. W godzinach szczytu metro jest jednak zapchane do granic możliwości i czasem trzeba przepuścić kilka pociągów, żeby w ogóle wsiąść. W przeciwieństwie na przykład do warszawskiego metra, stacje oddalone są od siebie czasem nawet o kilka kilometrów, warto mieć to na uwadze. Czasem szybciej jest podjechać autobusem.

Bilety na metro, które ważne są także w autobusach, kupić można w automatach, które są na każdej stacji metra a także na niektórych przystankach autobusowych. Cena za pojedynczy przejazd wynosi teoretycznie 0,2 AZN, a praktycznie od 0,25 AZN do 0,4 AZN. Jak to możliwe? Kupując bilet w automacie możemy wybrać następujące opcje: 1 przejazd, 2, 3 lub 4. I do każdej opcji doliczana jest opłata 0,2 AZN za kartonik, na którym zakodowane są przejazdy.

                                    Kartonik z zakodowanymi przejazdami (fot. własna)

Dlatego najlepiej zawsze kupować kartonik czteroprzejazdowy, który kosztuje 1 AZN. Uwaga! Automaty nie wydają reszty, więc posiadanie banknotów jednomanatowych jest bardzo przydatne. Tudzież bilonu.


Autobusy miejskie

Jest ich bardzo dużo, jeżdżą często i we wszystkich kierunkach. Nie eksplorowałam ich za mocno z dwóch powodów – nie na każdym przystanku jest automat biletowy, a za przejazd nie można zapłacić u kierowcy, po drugie stoją w korkach i są strasznie zapchane. Dobra strona – są nowoczesne, klimatyzowane i mają ekrany, na których wyświetlają się najbliższe przystanki. A na przystankach są rozkłady jazdy:

                                 Przykładowy przystanek z rozkładem jazdy (fot. własna)


Autobusy podmiejskie – marszrutki

Z głównych węzłów komunikacyjnych można udać się za miasto, nawet dość daleko za miasto, tzw. marszrutkami. Najwięcej ich odchodzi z okolic stacji metra Koroglu i Avtovazgal. Marszrutki mają swoje numery, tak jak autobusy, ale pojazdy to zazwyczaj rozpadające się rzęchy. Czasem ich trasy są nawet opisane, tzn można doczytać, dokąd i przez co jadą, ale nie zawsze. Ponadto nie mają stałych rozkładów, najczęściej ruszają według widzimisię kierowcy, lub też jak wsiądzie do nich zadowalająca liczba pasażerów. Za przejazd płaci się zawsze przy wysiadaniu, u kierowcy. Cena w zależności od odległości – od 0,2 AZN do 1 AZN. Przynajmniej dla turystów. Nadal jest to tyle co nic, więc nie warto się za mocno targować.
Duży dworzec autobusowy znajduje się również w pobliżu stacji metra 28 May. Z niego można dojechać do miast znacznie bardziej oddalonych od Baku. Nie korzystałam z tego typu przejazdów, więc nie wiem jak to funkcjonuje.


Taksówki

Z ilości wszechobecnych taksówek można śmiało wnioskować, że ludzie nie mają za bardzo pracy w tym pięknym kraju. A zwłaszcza z zachowania taksówkarzy, od których wprost nie można się opędzić. Czy im ulegać i korzystać z usług? To zależy od tego, jakie są nasze potrzeby komunikacyjne i możliwości finansowe. Taksówki nie są drogie, ale na pewno warto się targować o cenę. Turyści, których nie ma jeszcze za wielu w Azerbejdżanie, traktowani są jak chodzące bankomaty. Trzeba więc być twardym.

Taki przykład z kontaktów własnych z taksówkami. Wychodzimy z lotniska w celu udania się do autobusu, który miał nas zawieźć do najbliższej stacji metra. Od razu podjeżdża taksówkarz i proponuje podwiezienie do hotelu, do centrum, czy gdzie tam się chce. Cena – 20 AZN za 3 osoby. Uprzejmie odmawiamy. Za chwilę podjeżdża znowu i znowu, cena ulega systematycznemu obniżeniu. Nie dał się spławić, choć pod koniec negocjacji zrobiło się mało przyjemnie, ale ostateczna cena wyniosła 3 AZN za podwózkę do Koroglu. Z kolei w Gobustanie taksówkarz nawet wysiadł z taksówki i podążał za nami pieszo. Taksówkarze wsiadali nawet do marszrutek próbując namówić do zmiany planów i skorzystania z ich usług.


Samochód z wypożyczalni

Wypożyczalni nie jest za wiele jeszcze w Baku, więc trzeba planować wypożyczenie auta z dużym wyprzedzeniem i zarezerwować telefonicznie konkretny model, albo przez Internet. Nie jest to skomplikowana operacja, koszty też akceptowalne, choć najtańsze samochody schodzą na pniu. Średni koszt auta na dobę mieści się w granicach 50 – 70 AZN. Do tego jeszcze benzyna, która w Azerbejdżanie akurat jest bardzo tania (od 0,7 AZN za najzwyklejszą, do max 1,2 AZN za lepsiejszą). I w drogę! Wystarczy w zasadzie polskie prawo jazdy, depozyt na poczet ewentualnych uszkodzeń samochodu i można zwiedzać.

Po osobistych doświadczeniach radzę jednak nie traktować sprawy zbyt lekko. Bo można więcej depozytu nie zobaczyć, a wypożyczalnie życzą sobie średnio ok 200 Euro, 200 USD albo 300 AZN jako „insurance”. Więc radzę przede wszystkim sfotografować wszystkie dokumenty, jakie się dostanie, bo potem to szukaj wiatru w polu. Dlaczego nie chcą zwracać depozytu? Nam pokazali zdjęcia z fotoradaru, na których prujemy 130 km/h. A znaki drogowe ograniczające prędkość jednak czasem się zdarzają na tych pełnych dziur drogach. Lepiej też niczego sobie nie urwać i ogólnie uważać, drogi są naprawdę w bardzo złym stanie, a inni uczestnicy ruchu niekoniecznie zachowują się racjonalnie i szaleją. Wyprzedzanie na trzeciego czy jazda pod prąd są na porządku dziennym. Ponadto nie rzadko przez drogi szybkiego ruchu przechodzą piesi, wchodzą  na nie krowy czy owce.


W azerski interior jednak koniecznie trzeba się udać, żeby doświadczyć tego folkloru, o którym w kolejnych postach opowiem więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz