10 lutego 2017

Plaże w Normandii (D-Day)

W odległości kilkudziesięciu kilometrów od Caen są słynne plaże, na których odbywało się lądowanie aliantów w Normandii pod koniec drugiej wojny światowej. Operacja równoczesnego desantu od morza i z powietrza rozpoczęła się 6 czerwca 1944 roku. Ślady tego wydarzenia do dziś są widoczne, a okolica oddaje klimat tamtych czasów i pozwala poczuć się trochę tak, jakbyśmy cofnęli się w czasie….



Najłatwiej dostać się w rejon Arromanches autobusem z Bayoux. Autobusy kursują co godzinę mniej więcej, nie spóźniają się, a bilet kosztuje ok 5 Euro. Przystanek autobusowy jest tuż obok stacji kolejowej.

Najlepiej jest pojechać tam właśnie o tej porze roku, kiedy odbyło się prawdziwe lądowanie w Normandii, czyli w maju lub w czerwcu, bo właśnie wówczas warunki atmosferyczne oddają tamtejszą rzeczywistość… Koniecznie przed południem!

Prawda jest taka, że te rejony charakteryzują się dwiema cechami, które umożliwiły akcję aliantom. Po pierwsze – mgły. Są one niesamowicie gęste i spowijają szczelnie całą przestrzeń, ograniczając widoczność dosłownie do kilku metrów. Mgły, jak to mgły, mają zwyczaj pojawiać się przed świtem, a opadają kiedy im pasuje, w Normandii zazwyczaj w południe. Wrażenie jest nieziemskie. Jechałam autobusem, który zatrzymał się przy plaży. Plaży nie widziałam, nie widziałam także morza. W pewnym momencie mgła się podniosła i okazało się, że stoję tuż nad wodą! W takiej mgle można schować spokojnie całą armię.


                                To samo miejsce jeszcze z resztkami mgły i już bez (fot. własne)

Druga rzecz, to zjawisko pływów. Takich nie widziałam dawno. Podczas odpływu morze cofa się dosłownie o kilkaset metrów! Wtedy spokojnie można zainstalować  się na twardo z ciężkim sprzętem bardzo daleko od brzegu i baza wypadowa jest gotowa…



                                                      Widoki... (fot. własne)

Co można zobaczyć w Arromanches? Nadal tkwią pozostałości po porcie, który został zakotwiczony właśnie na odpływowych mieliznach. Jest także muzeum lądowania w Normandii, w którym wystawione są eksponaty z tamtego wydarzenia, zdjęcia i inne pamiątki. Są też działa, czołgi i wszelkiego rodzaju sprzęt wojskowy. 


                                           Artyleria i inne wojskowości (fot. własne)

Nie brakuje i polskiego akcentu:

                                                        Polska ulica (fot. własna)

Warto jednak pokusić się o dłuższy spacer deptakiem wzdłuż plaży i spojrzeć nie w stroną morza, tylko zerknąć na budowle znajdujące się nad wodą. W większości pochodzą one z okresu przedwojennego, kiedy to Normandia była słynnym i modnym miejscem wypoczynku elit. Tylko kilka budynków jest autentycznych z oczywistych względów, pozostałe zostały odbudowane na wzór tych zniszczonych podczas wojny. Miejsce jest bardzo urokliwe, spokojne i przyjemne.



                                                     Spacerując (fot. własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz