13 lutego 2017

Centralna Normandia w pigułce

Północna część Francji zachwyca. Nie jest ona tak popularna jak południe, dzięki czemu nie ma tu aż tak dzikiego tłumu turystów, można więc rozkoszować się pięknymi widokami i spokojem.



Moja baza wypadowa była w Caen, do którego dojechać można autobusem z Paryża. Tanie (bo kosztujące zaledwie 10 Euro, jeśli się odpowiednio wcześniej zarezerwuje) autobusy odjeżdżają z terminalu na La Defence. Przy La Defence zatrzymuje się pociąg SCNF linii A. Ja jechałam z lotniska Charles de Gaulle, wydostać się z niego najlepiej linią B (10 Euro sic!) przesiadając się na Chattelet – Les Halles do linii A. Cała podróż z lotniska trwa ponad godzinę. A jak się doliczy do tego jeszcze czas stania w kolejce na lotnisku w celu kupienia biletu na pociąg, to się może zrobić dwie godziny. Niestety na Charles de Gaulle słabo rozwiązana jest kwestia biletomatów. Działają tylko na monety, choć jest ich bardzo dużo. Kartą i banknotami da się zapłacić tylko w okienkach kasowych, do których kolejki są jak u nas za starych dobrych czasów. Warto więc zabrać ze sobą po prostu bilon. 
Autobus z La Defence do Caen jedzie ok 3 godziny. Dla porównania – pociągiem dostać się można w niecałe 2 godziny, ale za bilet zapłacimy już między 35 a 60 Euro.

Caen

Jak się chce porozglądać trochę po Normandii, to miasto jest do tego świetną bazą wypadową. Urokliwe miasto, stolica historyczna Normandii, z wieloma wartymi zobaczenia budowlami. W Caen jest też port nad kanałem, który to kanał prowadzi do znanego już raczej wszystkim Kanału la Manche. Da się przejechać nad kanałem rowerem albo przejść piechotą, to tylko 10 kilometrów i już się jest na wybrzeżu. Przy marinie za to są fajne knajpki, w których da się zjeść lokalne potrawy i popić lokalnym winem, tudzież mniej lokalnym piwem.

                                     Widok z zamku na panoramę miasta (fot. własna)

                                     Pozostałości po dawnych czasach (fot. własna)

                                    Marina w Caen (fot. własna)

Z ciekawszych miejsc mogę polecić zamek (Chateau Ducal), zbudowany na wzgórzu nad miastem, dobrze widoczny z każdego punktu i nawet ciekawie zachowany.




                                                   Chateau Ducal (fot. własne)

Jest kilka opactw i katedr, utrzymane są w podobnym stylu romańskim, jak zresztą większość budowli w tym rejonie Francji. Nie tracą przy tym nic na swojej atrakcyjności i wcale nie są nudne.

                                              Widok z zamku na Abbaye aux Hommes (fot. własna)

                                                 Abbaye aux Dames (fot. własna)

Bayoux

Z Caen do Bayoux podróż pociągiem zajmuje pół godziny. Ceny biletów są w granicach rozsądku (12 – 15 Euro), a składy kursują bardzo często, nie trzeba więc się napinać i spieszyć na dany pociąg, żeby tam dojechać.
Z Bayoux z kolei łatwo dotrzeć na plaże normandzkie, zarówno te położone na wchód jak i na zachód od miasta. Samo miasto jest bardzo ciekawe i już czuć w nim atmosferę nie z tej epoki. Pełno jest sklepików oferujących militaria z czasów drugiej wojny światowej. Warto się zatrzymać tu na dłuższą chwilę i pospacerować po mieście.


                                              Katedra Notre Dame w Bayoux (fot. własne)


                                                              Stary młyn (fot. własne)

Honfleur

Moje ulubione miasteczko, muszę przyznać bez bicia ;-) Urokliwe, milutkie i klimatyczne. Śliczny port, w którym można spędzić kilka godzin wygrzewając się na słoneczku i pojadając świeżo złowione rybki. Jest też targ staroci, gdzie można znaleźć nie lada rarytasy, nie daję oczywiście głowy za ich autentyczność. Muzeów nie odwiedzałam, choć były, bo po rzuceniu okiem do wnętrza jednego z nich uznałam, iż nie warto. 
Nie ma co dużo pisać, trzeba pojechać i samemu się przekonać. Dojazd tak samo jak w poprzednim przypadku – pociągiem z Caen. 
Jak już wspominałam we wcześniejszym poście - z Honfleur zaczyna się droga na Pont de Normandie - most, po którym należy przejść dopiero po dodaniu sobie kurażu na przykład butelką wina...

                                                  Notre Dame de Grace (fot. własna)

                                                      Kościół Św. Leonarda (fot. własna)






                                                       Port w Honfleur (fot. własne)

                                                      W bocznej uliczce (fot. własna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz