13 października 2016

W Brukseli nie ma rzeki...

Może to dlatego ciągle się gubię? Nie, to by było za proste wytłumaczenie tego jakże powszechnego w moim przypadku zjawiska...
Aczkolwiek w Brukseli faktycznie nie ma rzeki, tylko kanał. Brzydki, szary i zupełnie nieatrakcyjny. A przecież można by było zrobić z niego atrakcję... Z pewnością jest to też jeden z powodów, dla których nie stanowi on punktu odniesienia na mapie miasta.
Co zatem zrobić, żeby swobodnie poruszać się po Brukseli? Bardzo przyjazne i łatwe w obsłudze jest metro, jak na tak małe miasto jest dobrze rozwinięte. Tramwaje i autobusy tworzą bardzo gęstą sieć komunikacyjną i można wszędzie nimi dojechać.
Osobiście nie lubię ani autobusów ani tramwajów w Brukseli. Zawsze się spóźniają, są strasznie zatłoczone i oczywiście wleką się niemiłosiernie. No bo odwieczne korki...
Metro wygrywa zdecydowanie z innymi środkami komunikacji, choć najwięcej osób jeździ po prostu rowerem.
Ja chodzę pieszo, chyba że mam szpilki, wówczas korzystam z metra. Zresztą wówczas jest większa szansa, że się nie zaplączę w jakąś małą uliczkę...
W Brukseli brak jest nie tylko rzeki, ale także dobrych oznaczeń. Plątanina placów, uliczek, bulwarów, rond i deptaków przyprawia o ból głowy nawet google mapy ;-) Tradycyjne mapy w przypadku tego miasta słabo się sprawdzają, zwłaszcza że wszystkie ulice mają dwie nazwy - francuską i flamandzką. A mapy papierowe już niekonicznie ;-) Życzę powodzenia przy próbie wymówienia nazwy ulicy po flamandzku ;-))))
Sprawy nie ułatwia też fakt, że w samym sercu miasta architektura jest w miarę jednorodna i na pierwszy, drugi, a nawet dziesiąty rzut oka wszystkie budynki wyglądają tak samo. Przemieszczając się z miejsca na miejsce ma się wrażenie, że każdy skwer wygląda dokładnie tak jak poprzedni. Deja vu gwarantowane wielokrotnie w ciągu kilku minut. Można kręcić się w kółko i nawet się nie zorientować.
Dobrym punktem orientacyjnym mógłby być Wielki Plac (Grote Markt) ze swoimi dosyć wysokimi wieżami, ale nie jest. Wież wcale nie widać z daleka, a kierując się na plac, trafia się na niego zupełnie niespodziewanie.
Pozostaje więc cierpliwość, wytrwałość i samozaparcie w znajdowaniu właściwej drogi ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz